Miewam wyrzuty sumienia, że za mało gotuję dla mojemu synka. Prawda jest taka, że często po prostu nie starcza mi na to czasu i idę na łatwiznę podając mu gotowe dania w słoiczkach. Mały nie jest już jednak taki mały i potzrebuje próbować nowych rzeczy. Z racji wolnego dnia postanowiłam na spontanie zrobić mu coś smacznego i do głowy przyszedł mi smak dzieciństwa i lata na działce w lesie, czyli placki z jabłkami lub tzw. racuchy, które kiedyś robiła mi moja kochana babcia. Przepis na tradycyjne placuszki znalazłam na kwestiasmaku.com.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Jabłka obieramy i kroimy na ćwiartki, wycinamy gniazda nasienne i każdą ćwiartkę kroimy na 2 lub 3 podłużne części. Wkładamy do miski, posypujemy cynamonem, mieszamy i odstawiamy.
Mąkę pszenną i ziemniaczaną przesiewamy do drugiej miski, dodajemy cukier (stewię), sól i wszystko mieszamy. Dodajemy żółtka, jogurt i wanilię, miksujemy na gładkie ciasto. Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy ją do ciasta i delikatnie mieszamy całość szpatułką.
Rozgrzewamy większą patelnię z nieprzywierającą powłoką, dodajemy tłuszcz (nie mniej niż 1/2 cm - im więcej tłuszczu, tym placki będą mniej go chłonęły i będą bardziej chrupiące). Maczamy jabłka w cieście i kładziemy na patelni. Smażymy po około 1 minucie z każdej strony na złoty kolor.
Odkładamy na ręcznik papierowy, smażymy kolejne placki dodając w razie potrzeby więcej tłuszczu.
Placki można posypać cukrem pudrem lub posmarować konfiturą. Ja serwowałam je bez niczego, a i tak były pyszne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz